2016/06/08

"Gdy mówię o filozofii dialogu, to mam na myśli filozofię ‘spotkania’, tzn. takie myślenie, w którym dialog i wydarzające się spotkanie stają się zasadą filozofowania, a nie tylko to, w którym przedmiotem analizy stał się dialog w znaczeniu rozmowy dwojga."

(J. Mader, Filozofia dialogu, [w:] Twarz Innego, red. B. Baran, T. Gadacz, J. Tischner, Kraków 1985, s. 61.)

2016/06/07

"W ten sposób powstaje piekło – miejsce, gdzie ludzie są najbliżej i zarazem najdalej siebie. Najbliżej, bo mogą się dotknąć, i najdalej, bo nie mogą się spotkać."

(J. Tischner, Filozofia dramatu. Wprowadzenie, Paris 1991, s. 60.)

2016/06/06

"Jeżeli ktoś nie znajdzie się nigdy, choćby na moment w atmosferze spotkania, odejdzie stąd w przeświadczeniu, że istniał bezsensownie i bezwartościowo. Odejdzie bowiem pusty, bo nikim nie wypełniony. Równocześnie jakby się rozwiewał w nicość, ponieważ sam nikogo nie wypełniając, nie znajduje przed sobą ziemi, na której mógłby się zatrzymać i być kimś. […] Ludzie szukają siebie i odsłaniają się sobie po to, aby być ludźmi, to znaczy kimś. Ten, kto nikogo nie spotkał, traci wiarę w siebie. Przestaje być pewny swojego istnienia. Kiedy natomiast spotyka drugiego, jego samoświadomość ulega zmianie…"

(S. Grygiel, Profanacja albo kontemplacja i sakrament, [w:] "Znak", nr 7 (1975), s. 822.)

2016/06/05

"…mówiąc ‘spotkanie’, możemy mieć na myśli: z jednej strony, jakiś fakt już dokonany, odnotowany w prywatnej pamięci bądź oficjalnych kronikach, z drugiej – ‘dziejące się dzieje’, czyli właśnie zachodzące zdarzenie; z jednej strony, jakieś zdarzenie jednorazowe, z drugiej – pewną sekwencję powtarzalnych zdarzeń (spotkanie = spotykanie się); z jednej strony, zdarzenie regulowane, wpisane w jakiś porządek, ‘umówione’ (np. randez-vous zakochanych, wizyta u lekarza, lekcja w szkole), z drugiej – zdarzenie niespodziewane, przypadkowe (spotkanie = napotkanie, natknięcie się […]); z jednej strony, zdarzenie interpersonalne o charakterze afirmatywnym: bycie razem, zespolenie, zgodne współdziałanie, zbieżność poglądów czy interesów, jakaś forma wspólnoty, z drugiej – zdarzenie interpersonalne o charakterze negatywnym: rywalizacja, konfrontacja, konflikt, zderzenie czy też rozbieżność (spotkanie = potykanie się, potyczka)."

(J. Kiełbasa, Myślenie o spotkaniu. Myślenie jako spotkanie, [w:] Śląsk – miejsce spotkania, red. J. Kurek, K. Maliszewski, Chorzów 2005, s. 11.)

2016/06/04

"Jest jakaś tajemnica w każdym spotkaniu z drugim człowiekiem. Tymczasem całe życie składa się z takich spotkań: koniecznych, przypadkowych, poszukiwanych, niekiedy nawet przygotowywanych starannie. Inne zaś są nieuniknione, choć chciałoby się wymknąć cichaczem, minąć człowieka budzącego niepokój. Każde spotkanie z drugim człowiekiem zawiera zarówno szansę, jak i zagrożenie rozwoju: każde z nich czegoś nam udziela lub zabiera, otwiera nas lub zamyka, wzbogaca lub zuboża."

(E. Sujak, Rozważania o ludzkim rozwoju, Kraków 1975, s. 171.)

2016/06/03

"Spotkanie jest mostem, który łączy brzegi, ale jednocześnie je rozdziela. Most nie jest ziemią, która zasypuje brzegi i wyrównuje wszystko." 

(T. Gadacz, O twarzy innego, [w:] Rozmowy na koniec wieku, t. 3, red. K. Janowska, P. Mucharski, Kraków 1999, s. 141.)

2016/06/02

"Spotkanie dwojga ludzi może przybierać różną postać. Niekiedy dokonuje się ono jakby na dwóch bliskich, lecz równolegle do siebie biegnących ścieżkach. Ślad takiego spotkania w życiu jednej czy drugiej osoby może być mniej lub więcej wyraźny […]. Zdarza się, że spotkanie […] dokonuje się nie na dwóch równoległych, lecz na przecinających się drogach. Są to sytuacje, w których człowiek niejako przechodzi przez środek duszy drugiego człowieka, sytuacje groźne, choć niekoniecznie w znaczeniu ujemnym. Im silniej zarysowane indywidualności wchodzą tu w grę, tym gwałtowniejsze w przebiegu i tym groźniejsze w skutkach bywają takie spotkania. Dla człowieka nie może być obojętne, czyje stopy dotkną miejsc tak bardzo własnych i tajemniczych. Takie spotkania sprowadzają czasem wielkie rozjaśnienia i oświecenia, jakby rozsunięcie opon mroku i ciasnoty. Czasem są jak burze, które oczyszczają i odświeżają, niekiedy jednak – jak kataklizmy – pozostawiają po sobie zniszczenie, stępienie, bezwład, z którego człowiek podnosi się tylko z największym trudem, a czasem nie podnosi się wcale."

(J. Pietraszko, Spotkania, Kraków 1967, s. 6.)